Zacznijmy od tego, że moimi ulubionymi lokomotywami spalinowymi są polskie „FIAT’y” SP/SU45 oraz bratnio niemieckie BR118 i BR119.
Na nasze szczęście już od kilku lat są na rynku dostępne lokomotywy serii SP/SU45 i nie ma potrzeby ich budowania od podstaw na bazie różnych, dostępnych na rynku różnych elementów i różnych producentów. Choć nie powiedziałem i nigdy nie powiem, że modele statyczne z kartonu nie mają swojego uroku. Na jeżdżący model z blaszek jeszcze dla mnie za wcześnie, ale kiedyś na pewno spróbuję. Model żywiczny męczy mnie już od długiego czasu, kiedyś to opiszę.
Dziś krótko o pomyśle i jego realizacji, czyli przeróbka budy lokomotywy fabrycznej SP45-204 na drugi prototyp lokomotywy typu 301D SP45-002. Pomysł aby posiadać lokomotywę inną niż fabryczna miałem od zawsze i dlatego mam kilka SP45 ze zmienionymi nr i przydziałami. Ale nie do końca oto mi chodziło. I dzięki uśmiechowi losu udało mi się kupić uszkodzoną budę SP45-204 (rys.1.).
Rys.1.
Niestety buda była ryflowana a ja musiałem mieć gładką, więc papier ścierny, szpachla i do roboty. W tak zwanym między czasie szykanie zdjęć i informacji, zestawienie kolorów, informacje o różnicach na dachu. Tu chcę bardzo podziękować za pomoc i informacje koledze z forum.modelarstwo.info – Zbyszkowi Gałczyńskiemu.
W pierwszej kolejności usunąłem fabryczne mocowanie oświetlenia czołowego i je zaszpachlowałem do „pełna”. A po dwudniowym szlifowaniu, oglądaniu i szpachlowaniu osiągnąłem efekty, które mi odpowiadały. Usunąłem również niepotrzebne w tym modelu górne trąbki, w oryginale ukryte są w czole pudła.
Szpachla Mr.Hobby Mr.White Putty, surfacer Mr.Surfacer 1000 szary.(rys.2. i rys.3.)
Rys.2.
Rys.3.
Po zaszpachlowaniu i oszlifowaniu wszystkiego zabrałem się za montaż mocowania oświetlenia czołowego. Wykonałem je z rurki PCV o średnicy zewnętrznej 5 mm. Tak naprawdę to zabrałem do sklepu modelarskiego i dobrałem rurki pasujące pod wytoczone elementy oświetlenia od kolegi z forum. Wnętrze po operacji wygląda tak. (rys r.4.)
Rys.4.
A czoło tak, przed ostateczną obróką. (rys.5.)
Rys.5.
Następnie zabrałem się za malowanie i nastąpiła seria niefortunnych zdarzeń zwanych katastrofą modelarską, ale po kolei.
Cała buda umyta i pomalowana swojsko brzmiącym „wygładzczem” 1000, potem poszedł kolor, jaśniejszy RAL6027 a ciemny to RAL6029 (rys.6.)
Rys.6.
Niestety kolory chciałem zrobić jak najszybciej i mnie pokarało, po dokładnym oglądnięciu i przyjęciu słusznej krytyki, model poszedł do mycia. Jednocześnie uzyskałem ciekawe informacje o malowaniu spreyami oraz o tym, że prototypy posiadają pomosty na dachu tylko przy wentylatorach. Mimo błędów produkcyjnych wyszło to mi i modelowi na dobre. Model poszedł do całkowitego mycia w zmywaczu.
Teraz krótkie wtrącenie o malowaniu lakierami z puszki. Wszyscy wiedzą, że przed malowaniem puchę należy mocno wytelepać, ale ja się dowiedziałem, że aby uzusyać lepszą jakość lakieru warto ją jeszcze delikatnie podgrzać w gorącej wodzie. Ja od dziś robię tak: wstrząsy puszki ok. 1 minuty, potem grzanie puszki w gorącej kranówie ok. 5 min. i ponowne wstrząsy ok. 1 min. Zrobiłem już kilka modeli tą metodą i u mnie się sprawdza, również z lakierami bezbarwnymi. Samo malowanie, według kolegów doświadczonych w malowaniu dużo bardziej niż ja, wykonujemy z odległości min. 25 cm i kilkoma cienkimi warstwami. Kilka razy a nie na raz, jak ja to zrobiłem
Tyle wtrącenia.
Poprawiony dach i malowanie. (rys.7. i rys.8.)
Rys.7.
Rys.8.
Nadszedł czas dumania nad napędem. Miałem dwie opcje: budowa od podstaw (rys.9.) lub skorzystanie z gotowego napędu. Po długich namysłach i pewnych próbach, wybrałem opcję drugą i skorzystałem z gotowego i co dla mnie ważne działającego rozwiązania.
Rys.9.
Dlaczego? Bo nie mam jeszcze takich umiejętności i nie boję się do tego przyznać. Spokojnie elektronika, wózki, silnik i ostoja przydadzą się na pewno.
W między czasie zamówiłem brakujące elementy: kabiny i zderzaki. Czekając na nie zamontowałem oświetlenie czół. Montaż górnego światłowodu( rys.10.), odbłyśników i mogłem cieszyć się nowym wyglądem budy mojej SP45-002. (rys.11.-13.).
Rys.10.
Oświetlenie (rys.11. – 13.)
Buda osadzona na fabrycznym, kompletnym napędzie od innej lokomotywy. Jedyną przeróbką było cofnięcie o 1 mm i podszlifowanie metalowej ostoi lokomotywy.( rys.14.)
Rys.14.
Teraz pozostało złożyć do kupy całość. Zamontować poręcze, szyby, zderzaki, nanieść oznaczenia, wykończyć kabiny (rys.15. – 19.)
Szyby. rys.15.
Rys. 16.
Rys.17.
Rys.18.
I na sam koniec przebudowy dorobienie (po prawie roku) osłon zbiorników wody i paliwa (rys.19.).
Rys.19.
Kabiny rys.20.
I to już koniec.
Mam jedyny w swoim rodzaju model ( o innych takich nic nie wiem), który był na kilku imprezach i sprawdził się w 100%. Czego na dzień dzisiejszy nie gwarantowały moje umiejętności przy składaniu napędu od podstaw.
Życząc samozaparcia i nie przejmowaniu się błędami, problemami. Naprawdę traktujcie to jak zabawę, nie dajcie się zwariować.
Przemysław Tabisz